O mnie

Kontakt do mnie dobraewangelia@wp.pl. oraz fcb Kefas Ewediel

czwartek, 11 stycznia 2024

48. Rozmowy ateisty i wierzącego.



 Rozmowa z ateisty z wierzącym. Część 1

A: Dlaczego teraz w dobie technologii i rozwoju nauki wierzysz w Boga jako przyczynę naszego istnienia? Czasy średniowiecza się skończyły.

W: Czyli uważasz że pochodzimy od małpy?

A: No widzisz, jesteś wprowadzony w błąd.

W: Oczywiście. Zapewne powiesz że nie od małpy a od wspólnego przodka z małpą?

A: No tak.

W: Tylko że ta informacja na pozór rzutująca na zrozumienie ewolucji jest dla niej strzałem w kolano, bo ta stara wersja z małpą wymuszała wyjaśnienie form pośrednich między małpą a człowiekiem a przy tej nowszej zachodzi konieczność wyjaśnienia braku form między małpą a wspólnym przodkiem człowieka jak również między wspólnym przodkiem a samym człowiekiem.

A: No przecież są czaszki małpoludów. 

W: Rzeczywiście są zwłaszcza słynny człowiek z Pitdown z roku 1912. Do roku 1953 wszyscy uznawali to za autentyczny dowód na istnienie tej formy pośredniej ale właśnie technologia o której wspomniałeś na tyle posunęła się do przodu że wykryto że czaszka jest połączeniem elementów kości z szympansa i człowieka i pewnie domyślano się że oszustwo zostanie wykryte ale będzie za późno aby zatrzymać ten rozpędzony pociąg ewolucyjnej propagandy. Takich prób było więcej dlatego że teoria ewolucji jest po prostu kłamstwem którym karmią nas abyśmy myśleli że samo wszystko powstało a Bóg Stwórca nie istnieje.



Rozmowa ateisty z wierzącym. Część 2.

A: Nie rozumiem jak możesz podważać ewolucję, przecież wykopaliska ją potwierdzają

W: Masz na myśli zapis kopalny? Jeśli chodzi o historię świata odczytywana ze skał to niezależnie jak byśmy podzielili i nazwali te okresy czasu, w oparciu o badania skamielin organizmów to bezdyskusyjnie odkrycia paleontologów potwierdzają nagłe i wielorodzajowe pojawienie się ukształtowanych form życia (eksplozja kambryjska). Na żadnym obszarze geograficznym gatunki nie pojawiają się stopniowo, w wyniku stałych przekształceń swoich przodków. Zjawiają się nagle i kompletnie ukształtowane  Jest to w jawnej sprzeczności z drzewem genealogicznym Darwina o powolnym procesie zmian przystosowawczych z prymitywnych form życia do bardziej złożonych i stopniowemu pojawianiu się nowych gatunków.



Rozmowa ateisty z wierzącym  Część 3

A: Przecież ewolucja to fakt, bo można ją obserwować.

W: Podasz przykłady?

A: Np nie wiem czy słyszałeś o ziębach Darwina. Na pewnym obszarze potrafiły zmienić grubość i kształt swoich dziobów by być bardziej przystosowanym do zmieniających się warunków.

W: Masz rację. Jest to fakt.

A: No widzisz, Mówiłem ci że nauka potwierdza ewolucję.

W: Tak a konkretnie mikroewolucję powodowaną w głównej mierze doborem naturalnym i lepszym przystosowaniu się zwierząt do panujących warunków życiowych z jakimi przychodzi im się mierzyć. Tylko widzisz. Zmiany te polegające np. na wydłużeniu sierści, pogrubieniu dzioba, skróceniu kończyn i wiele innych zachodzą na poziomie rodzajów a konkretnie według obowiązującej nomenklatury w obrębie jednej rodziny. I tak osobnik z rodziny psowatych nigdy przez owe zmiany nie zmieni się w np. kota lub osobnika z innego rodzaju. A jak wiesz ewolucja bazuje na zmianach powodujących pojawianie się coraz to nowszych i bardziej złożonych organizmów a tego procesu nie obserwuje się w przyrodzie. Ponadto w wyniku doboru naturalnego i krzyżowania się gatunków dochodzi do utraty informacji genetycznej a nie jej zdobycia tak jak głosi ewolucja.



Rozmowa ateisty z wierzącym. Część 4

A: Słuchaj dowiedziałem się że rozwój życia na ziemi odbywał się stopniowo i bardzo długo. Miliony a nawet setki milionów lat dlatego nie możemy zauważyć ewolucji dziś gołym okiem. Przecież żyjemy zbyt krótko i mamy za mało czasu na zaobserwowanie kontynuacji tego procesu.

W: Cóż. To co powiedziałeś nie działa na korzyść tej teorii. Bo im dłuższy czas rzekomych przemian pomiędzy gatunkami czy rodzajami to wprost proporcjonalnie powinno się odkrywać dowody na ogniwa pośrednie pomiędzy zwierzętami które żyją obecnie. A tych brak. Natomiast mamy bardzo bogaty dorobek skamieniałych organizmów których odpowiedniki żyją do dziś natomiast ich form pośrednich brak. Jeśli według oficjalnej wersji nauki kręgowce pojawiły się ponad 500 milionów lat temu to ziemia powinna być usiana skamieniałościami form przejściowych gdyż tych które znamy i które żyją do dziś jest miliony. Zastanawia mnie jeszcze coś innego.

A: Co niby?

W: Jeśli ewolucja to taki powolny proces to dlaczego dziwnym trafem obecnie nie żyją formy pośrednie które rzekomo wyginęły? Wszystkie organizmy od najbardziej prymitywnych bakterii do człowieka żyją sobie razem na naszej ziemi do dziś a dziwnym trafem akurat te które stanowiłyby dowód twoich poglądów nie przerwały? Coś bardzo inteligentna ta ewolucja :-)



Rozmowa ateisty z wierzącym. Część 5

A: W dobie nauki kiedy człowiek buduję tak skomplikowane urządzenia ty ufasz jakiś baśniom.

W: To powiedz mi, jak powstało życie?

A: No jak to jak? Nie słyszałeś o abiogenezie?

W: Słyszałem ale abiogeneza jest absurdem. Arystoteles obserwując stos siana albo martwe truchło zwierzęce zaobserwował kolejno w sianie pojawienie się myszy a w mięsie pojawienie się larw much. Stwierdził zatem że z materii nieożywionej może powstać życie. Cóż Ludwig Pasteur obalił abiogenezę nawet na poziomie bakterii i próżno upatrywać tu szansy na utworzenie się z aminokwasów poszczególnych białek. Ktoś nawet próbował obliczyć prawdopodobieństwo takiego przypadku które wynosi jeden na 10 do potęgi 10000 czyli wyobraź sobie liczbę 10 z dziesięcioma tysiącami zer. Abiogeneza to szyld za którym nie stoją żadne fakty naukowe a tylko brzmienie pseudobiologicznego bełkotu które znaczy na nasz potoczny język: "życie powstało w "probiotycznej zupie" bo tak próbuje się tłumaczyć nasz początek w "mieszaninie wody, metanu, amoniaku i wodoru utworzyły się aminokwasy które same połączyły się w białka" i to jest ta twoja abiogeneza.





Rozmowa ateisty z wierzącym. Część 6

A: Pytałeś jak powstał wszechświat i myślę że nie zgłębiłeś tematu Wielkiego Wybuchu. 

W: A czy ty czytałeś oficjalną definicję chociażby z PWN tego zjawiska?

A: Nie, ale oglądałem film i tam super pokazali jak to było.

W: Fajnie ale może poznałbyś oficjalne stanowisko twoich naukowców w tej kwestii. Zajrzymy do PWN. 

Z PWNowskiego poematu możemy wyczytać że coś osobliwego (pierwsza niewiadoma potwierdzona przez naukowców) co było bardzo małe i gorące. Nawet podali ile miało stopni w skali Kalwina, na pewno po to by wydało się bardzo "obliczalne i mierzalne". Mało tego ci naukowcy obliczyli że 14 miliardów lat temu materia mniejsza niż atom miała 1000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000kg na m3 gęstości czyli tysiąc litrów czegoś tam ważyło 1 z 97 zerami kilogramów ale to nie koniec bo naukowcy którym ty jesteś zmuszony wierzyć bo jakoś musiał powstać świat obliczyli że 14 000000000 lat temu czyli 44179696400000000000000000 sekund temu temperatura tej materii zmalała do 100000000000000000000000000000 Kalwina w czasie 0,000000000000000000000000000000000001 sekundy. Dodam że czas mrugnięcia okiem wynosi 0,3 sekundy. W PWNowskiej wersji definicji tego zjawiska występuję chyba najwięcej skomplikowanych terminów jakie słyszałem a wszystko po to byś czytając to poddał się i powiedział że to tak trudne iż trzeba wierzyć tym naukowcom. No i niech tak będzie, tylko że słownik PWN mówi wyraźnie że to hipoteza a hipoteza to przypuszczenie i nawet ci naukowcy mówią otwarcie że to nie potwierdzone domysły. Nie szkodzi my pójdziemy krok dalej, sprawdzimy co na ten temat mówi sam twórca teorii wielkiego wybuchu.

Edwin Hubble na podstawie widma światła które dają gwiazdy lub inne obiekty na niebie obliczył opierając się na prawie Dopplera że obiekty których fale widma przesuwają się ku czerwieni oddalają się szybciej od nas i są tym samym dalej, biorąc pod uwagę prędkość światła w próżni obliczył kiedy mógł powstać świat. Lecz inny naukowiec Halton Arp w późniejszych badaniach odkrył że na falę światła na których opierał się Hubble obserwując widmo kwazarów czyli na prosty język obiektów astralnych rozdzielonych od siebie ale połączonych materią (patrz zdj.).

Zaobserwował on że obiekt mniejszy na zdjęciu uwzględniając prawo Dopplera rozszerza się z prędkością 17000 km/s a ten drugi większy połączony przecież z mniejszym rozszerza się niemalże dwa razy wolniej. I tak obliczenia Hubbla nie mogły stanowić podstawy do teorii wielkiego wybuchu. Dodam jako ciekawostkę że temu panu Haltonowi Arpowi który obnażył teorię wielkiego wybuchu zniszczono karierę w USA że musiał wyjechać do Europy. Oprócz tego kolejni naukowcy tacy jak Barry Setterfield udowodnili iż przy obliczeniach Hubblowskich nie uwzględniono wielu zmiennych. Wspomniałem o tym na wypadek gdyby jakiś fizyk ewolucjonista chciał kogokolwiek przekonywać językiem naukowym że te obliczenia widma światła są wytłumaczeniem tych poematów z PWN.



Rozmowa ateisty z wierzącym. Część 7

A: Widzisz, ja opieram swoje poglądy na wiedzy a nie na wierze.

W; Doprawdy? To odpowiedz mi. Ten film z wykładem profesora fizyki który mi wysłałeś, a który miał wytłumaczyć mi "początkową osobliwość". Oczywiście rozumiesz treść tego wykładu?

A: No ja nie rozumiem przecież nie jestem naukowcem ale ten profesor tam szczegółowo to tłumaczy.

W: Pewnie że szczegółowo, i sprytnie. Kilkanaście razy przywołuje nazwiska innych naukowców i opiera się na ich tezach, ponadto w wielokrotnie używa trudnej terminologii oraz nie bez przyczyny prowadzi wykład anty chronologicznie. Gdybyś ty nie rozumiał matematyki to czy byłbyś w stanie stwierdzić że oszukano cię przy wydaniu reszty w sklepie? Bez rozumienia podstawowych działań arytmetycznych nie jesteś w stanie wykryć oszustwa nie uczciwego sprzedawcy. Więc w jaki sposób stwierdzasz że to co ten profesor mówi jest prawdą skoro nie rozumiesz tego?

A: No ufam mu, bo to naukowiec, kształcił się w tym kierunku?

W: Ufasz? Czyli wierzysz mu?

A: No tak.

W: No widzisz sam przyznałeś że też masz wiarę ale w słowa ludzkie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

50. Z deszczu pod rynnę

  Wielu opuszczając szeregi KRK porzuca bałwochwalstwo, naukę o czyśćcu i kult maryjny itp. sądząc że to wystarczy do zbawienia. Lecz prawda...